Tag Archives: osobowość

O introwersji słów kilka.

Liczne szkolenia z zespołami pokazują ciekawe zjawisko, które polega na tym, że podczas diagnozy MBTI® wielu introwertyków ma kłopot z określeniem swojej preferencji. Wielu z nich często nie zdaje sobie sprawy z tego, że są introwertykami – uważają siebie za ekstrawertyków. Jedna z częstszych przyczyn tego zjawiska wynika ze stereotypowego postrzegania różnicy między ekstrawersją a introwersją. Chodzi o towarzyskość. W tym ujęciu, osoby ekstrawertywne są towarzyskie, a ci, którzy trzymają się z boku, stronią od ludzi, są skryci i zamknięci w sobie, to oczywiście introwertycy.  Poza tym, wiadomo, jak sama nazwa wskazuje, ci, którzy są „ekstra” , to rzecz jasna ekstra-wertycy. Jakie wrażenie robią na nas osoby otwarte, szybko mówiące (to chyba znaczy, że szybko myślą, prawda?), zabierające głos jak tylko mają na to ochotę, głośno wyrażające swoje zdanie, niebojące się wystąpień publicznych? Są „duszami towarzystwa”. Świat ekstrawertyków jest wspaniały.

A jak zazwyczaj oceniamy introwertyków? Proponuję mini-ankietę:

Jak byś się zachował, gdyby okazało się, że do twojego sąsiedztwa przeprowadzi się introwertyk?

  • Wyprowadziłbyś się
  • Nie zauważyłbyś
  • Wyprowadziłbyś ekstrawertywnych mieszkańców na ulice w proteście przeciw obcym
  • Głosowałbyś za naturalizacją introwertyków na ekstrawertyków
  • Inna odpowiedź?

Jak byś zareagował, gdyby okazało się, ze twój kolega w pracy jest introwertykiem?

  • Nie ma to dla mnie znaczenia, tak długo, jak on nie wtrąca się w moje obowiązki, to i mnie on nie przeszkadza
  • Intro to jednak nie to samo co ekstra
  • To zależy czy to byłby szef czy nie-szef
  • Zmieniłbym pracę/dział/stanowisko/zespół
  • Inna odpowiedź?

Po warsztatach zdarza się, że rozmawiamy z introwertykami, którzy mówią, że przez całe życie byli przekonani, że są ekstrawertykami i dopiero teraz zdali sobie sprawę, że zawsze zachowywali się jak osoby introwertywne. Gdy pewna INTP podczas warsztatu usłyszała, że introwersja jest jej zaletą, to zareagowała szczerym zdziwieniem:

– Tak??!! Naprawdę??!! Introwersja jest zaletą???

– Tak, podobnie jak u osób ekstrawertywnych ich zaletą jest ekstrawersja. Nasze preferencje, których używamy najchętniej i najczęściej, to tak naprawdę źródło naszych mocnych stron i w twoim przypadku, twoja introwersja jest twoją mocną stroną. Oczywiście, jak każda zaleta, która jest nadużywana, albo źle wykorzystywana, i to może stać się twoją słabością.

– Wow! Jestem introwertyczką! Ale super! – była w tym zdaniu i szczera radość, i akceptacja dla swojego typu osobowości.

W notkach z tego bloga można znaleźć informacje na temat tych, którzy nadużywają swoich preferencji, np. introwersji. Czasem wydaje się, ze człowiek jest ‘więźniem’ swoich preferencji, podczas gdy typ osobowości człowieka określa raczej styl i organizację zachowania niż jego dokładny przebieg (Nosal, 1997). A więc to my decydujemy o swojej karierze zawodowej, o tym jak układają się nasze relacje z ludźmi czy o swoich, takich czy innych, wyborach.

Dwójka menedżerów ISTJ:

Menedżer 1

Unika kontaktów ze swoimi pracownikami. Najchętniej do kontaktów z nimi ‘używa’ swoich zastępców. Jest miłą, otwartą i uważną osobą. Bardzo dobrze organizuje działanie swojej firmy. Osiąga wyznaczane cele i realizuje swoje zadania. Jego niezadowolenie budzi część jego pracowników, których jakość pracy ocenia jako niezadowalające. Im niżej ich ocenia, tym bardziej stara się ich kontrolować. Pracownicy, im bardziej czują się kontrolowani, tym gorzej wykonują swoje zadania. W pogarszającej się sytuacji nikt z nikim nie rozmawia: ani Menedżer z pracownikami, ani pracownicy z Menedżerem. Funkcję zderzaka pełni tu zastępca – raczej pitbulla niż zderzaka. Ostatnio Menedżer otrzymał polecenie zorganizowania szkolenia dla pracowników. On sam nie widzi potrzeby takich szkoleń, więc zapytał o potrzeby pracowników (przez zastępcę). Pracownicy, którzy nie mają ochoty na fikcyjne szkolenia nie byli w stanie odpowiedzieć na pytanie o swoje potrzeby szkoleniowe. Menedżer jednak naciskał – wiec pojawiły się pomysły tematów: dress code w firmie, emisja głosu, ustawienia Berta Hellingera (tak tak, tego Hellingera).  Chciałoby się stwierdzić: jakie pytanie, takie odpowiedzi. Menedżer 1 nadal nie komunikuje się z pracownikami.

Introwersja, w przypadku Menedżera 1, która jest jego mocną stroną i pomaga mu np. w efektywnym analizowaniu sytuacji, tutaj nadużywana, wpływa destabilizująco na jego relacje w firmie.

Menedżer 2

Przez całe lata jego sposób zarządzania firmą wyglądał bardzo podobnie jak w sytuacji opisywanej powyżej. Jednak w którymś momencie, Menedżer 2 stwierdził, że ‘jego ludzie’ mu nie ufają i uważają go za ‘nieludzkiego’ szefa. Gdy zaczął analizować swoje relacje z podwładnymi, to stwierdził, że większość oskarżeń i pretensji bierze się z tego, że ‘jego ludzie’ nie wiedzą, jakie są jego intencje, gdy nadaje zadania albo rozlicza z ich realizacji. To, czego im nie mówił, to oni sobie dopowiadali w głowach czy w rozmowach między sobą. Psuło to atmosferę w firmie i przekładało się na kiepską efektywność wykonywanych zadań. Gdy Menedżer 2 zorganizował dla nich szkolenie z komunikacji w zespole, to zespół zareagował z najwyższą nieufnością podejrzewając szalbierstwo i manipulację. Jednak kolejne działania Menedżera 2 przekonało zespół, że chodzi o wprowadzenie pozytywnej zmiany w firmie. Nie było to łatwe, ani dla szefa ani dla pracowników, proces trwał ponad 1,5 roku, ale dzisiaj można ostrożnie mówić o sukcesie. Liczne zmiany są widoczne gołym okiem. Jedną z nich jest bezpośrednia komunikacja, którą Menedżer 2 wprowadził w relacjach z pracownikami. Nadal jest introwertykiem – jego preferencje się nie zmieniły, jego typ osobowości jest taki sam. Jednak częściej ćwiczy niepreferowane ekstrawertywne zachowania – nie przychodzi mu to łatwo, musi ‘dopłacać’ do tych zachowań, jeśli chodzi o energię i emocje. ‘Ale się opłaca’ – jak stwierdził ostatnio Menedżer 2.

A Państwo? To oczywiście ekstra czy może jednak są podejrzenia o intro? Jak się czujecie ze swoją introwersją? Jak inni was widzą?  Znacie osoby introwertyczne? Za co ich cenicie? Co o nich sądzicie? A w waszym świecie co jest lepsze: ekstrawersja czy introwersja? ;))

PS. Introwersja nie potrzebuje obrony – wystarczy autopromocja!

Tags:, , , , ,

Między dopasowaniem a rywalizacją, czyli o tym, że kompromis bywa przereklamowany.

Podczas pewnego warsztatu wśród uczestników wybuchła gorąca dyskusja czy w ogóle jest możliwa postawa win-win w pracy zespołowej. Bo przecież nie sposób wszystkich na raz zadowolić, bo, aby wszyscy byli ‘wygrani’ to muszą chcieć tego samego, a przecież jest to niemożliwe, więc ktoś musi być przegrany. Bo jeśli zgodzimy się na czyjąś propozycję, to z czegoś musimy zrezygnować, a więc już nie ma win-win, ktoś zawsze musi przegrać, żeby ktoś inny mógł wygrać.

Takie rozumowanie prowadzi często do dwóch skrajnych postaw oraz do idealizowania trzeciej. Te dwie postawy różnią się od siebie biegunowo, ta trzecia leży gdzieś pośrodku.

Na jednym biegunie jest rywalizacja – dążenie do osiągnięcia własnych celów. Taka postawa przynosi podwójny zysk: po pierwsze, sprzyja w osiągnięciu swojego celu w 100%, a po drugie, uniemożliwia innym w osiągnięciu ich celów. Im więcej osiągam ze swoich celów, tym mniej osiągają inni.

Na drugim biegunie jest dopasowanie – dążenie do osiągnięcia celów innych. Taka postawa również przynosi podwójny zysk: sprzyja w osiągnięciu celu przez innych w 100% i oczywiście uniemożliwia nam osiągnięcie naszego celu. Im bardzie wpasowuję się w oczekiwania innych, tym mniej realizuję swoje cele.

Taka dwu-biegunowa optyka prowadzi do uproszczonego rozumowania, że jeśli ludzie w zespole chcą się dogadać, to muszą z czegoś zrezygnować, muszą zgodzić się na to, ze w jakimś stopniu poniosą stratę. Ta postawa, to oczywiście kompromis.

Jeśli rezygnujemy z rywalizacji na rzecz kompromisu, to naszym celem często jest ponieść mniejsza stratę niż druga strona. Ta druga strona, czyli współpracownicy, mogą czuć się zmanipulowani, oszukani i rozczarowani. Jak będzie wyglądała komunikacja w takim zespole? Jak zespół będzie realizował zadania? Kto będzie „należał” do zespołu, a kto będzie outsiderem? Ile zadań, które powinny być realizowane przez cały zespół są realizowane w pojedynkę?

Jeśli rezygnujemy z dopasowania na rzecz kompromisu, to często zbyt szybko realizujemy ze swoich celów. To wtedy w naszej głowie powstają takie myśli jak: On/Ona nigdy się na to nie zgodzi albo Nie było sensu dyskutować, bo wiadomo, że druga strona nigdy nie zejdzie poniżej pewnego minimum (tutaj minimum pozostaje domysłem, bo nikt nikogo nie pyta ani o minimum ani o maksimum) albo Wiedziałem/Wiedziałam, że tego zadania z nim/ z nią nie da się zrealizować itd. itp. Efektem takiego postępowania i tak realizowanej zespołowości jest uczucie przemęczenia, braku zaangażowania, braku współodpowiedzialności za realizowany cel. Poza tym zyskiem jest możliwość ponarzekania na los, na świat, na system, na szefa, na kolegów, na rodzinę, na system etc. Jesteśmy biedni, poświęcamy się, nikt nas nie docenia, nie zauważa, może nawet nie szanuje. Wspaniały zysk! Ta organizacja kręci się tylko dzięki nam! Jeśli my odejdziemy, to to wszystko się zawali.

Kompromis w tym ujęciu, to zgoda na wspólną stratę: zrealizujemy ten cel, ale najpierw ty musisz zgodzić się na stratę, to wtedy ja też zgodzę się na stratę. I ta wspólna strata popchnie nasze działanie do przodu.

Wydaje się, że ten trójkąt bermudzki na stałe funkcjonuje w wielu zespołach. Ludzie, którzy upierają się na swoich stanowiskach i nie ujawniają swoich interesów, nie przyjmują do wiadomości, że można otwarcie rozmawiać o tym, na czym nam naprawdę zależy. Wtedy stajemy przed szansą na uzgodnienie wspólnego celu, za który bierzemy odpowiedzialność i w realizację, którego się wspólnie zaangażujemy. Wtedy możliwa jest postawa współpracy zespołowej.

Każda z wymienionych postaw (a nie opisaliśmy tutaj jeszcze unikania) ma swoje plusy i minusy. Każda z tych postaw sprawdza się lepiej lub gorzej w określonych sytuacjach, jednak sednem tego krótkiego wywodu jest wskazanie na to, że zbyt często ograniczamy się do dwu-biegunowego myślenia i dlatego zbyt często idealizujemy kompromis.

A w Państwa firmie? Jak to wygląda? Rozmawiacie czy raczej od razu wchodzicie w postawę rywalizacji? A może jesteście tak mili, że chętnie dopasowujecie się do oczekiwań współpracowników, bo przecież „wiadomo”, że z nimi „nie da się” rozmawiać? Czy kompromis w Państwa otoczeniu jest idealnym rozwiązaniem konfliktów? A może z powodzeniem realizujecie postawę win-win?

Jeśli wahasz się, jak zdefiniować swoją postawę, to zastanów się, na ile utożsamiasz się z celami swojego zespołu? Czy inni również się z nimi utożsamiają? Jak się czujesz po naradach i spotkaniach w zespole? Udało się zrealizować Twoje propozycje? A jak z propozycjami innych? Głosowałeś na propozycje innych, np.dla świętego spokoju?

Tags:, , , , , , , , , , ,